a spojrzenie odbicie z odbicia pali
trudno wciąż uciekać przed ręką
przed rosnącym pulsem
jeśli przyjdzie nam pląsać w korowodzie
buffo na chropawych deskach lub jarmarku
połyskliwych piszczałek w chwili przyklejania ust
nosa... przecież kres bywa początkiem
jeśli przyjdzie nam połykać ogień
w kruży mieszać piołun upadać
wiele razy... przecież nie ma innej drogi
tuż przed wschodem